Arsenal skutecznie odpowiedział na krytykę

0

Arsenal w czwartkowy wieczór odpowiedział swoim krytykom i za sprawą pokonania AC Milan w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europy zachował szansę na uratowanie tego sezonu. Śmiało można powiedzieć, że wszystko wisiało na włosku, ale piłkarze spowodowali, że nadzieja wciąż jest żywa.

Jest dopiero początek marca, ale kiedy piłkarze Arsenalu wyruszyli na San Siro, to wiedzieli, że to, jak udany będzie ten sezon (jeśli w ogóle będzie można go nazwać udanym), w dużej mierze będzie zależeć do spotkania z AC Milan.

Popularni “Kanonierzy” nie mają większych szans na zakończenie sezonu w Premier League w najlepszej czwórce, przegrali w finale Pucharu Ligi Angielskiej, a także są już poza rywalizacją w FA Cup. Oblężony krytyką Arsene Wenger nie mógł sobie pozwolić na kolejne rozczarowanie, którym byłaby porażka z włoskimi oponentami w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europy.

Tymczasem w obliczu całej krytyki, która spadła na zespół oraz trenera, trzeba powiedzieć, że był to dla nich wszystkich pozytywny bodziec. Bodziec, który pozwolił na nią odpowiedzieć w najlepszy możliwy sposób – w bardzo zaskakującym stylu.

Po wpadce z Ostersunds, porażkach z Manchesterem City oraz Brighton, niewielu mogło przewidzieć, że Arsenal może osiągnąć tak pozytywny wynik (2:0), a także rozegrać tak dobre zawody.

Początek jednak nie był najłatwiejszy i u wielu graczy można było zauważyć nadmierną nerwowość. Nie było w tym nic dziwnego, bowiem po czterech porażkach z rzędu trudno być spokojnym. Jedno z zachowań Patricka Cutrone było przypomnieniem tego, że słabość to nieodłączny element gry obronnej Arsenalu.

Ale następnie, w ciągu kilkunastu minut, fortuna uśmiechnęła się do popularnych “Kanonierów”. Zaczęło się od decyzji Hakana Calhanoglu, który postanowił ominąć poślizg Davida Ospiny, który bez wątpienia poskutkowałby rzutem karnym. Następnie akcja przeniosła się pod bramkę Gianluigiego Donnarummy, który nie miał szans przy uderzeniu Henrikha Mkhitaryana.

To ośmieliło piłkarzy Arsenalu, którzy zaczęli atakować zdecydowanie odważniej i przyniosło to oczekiwany efekt w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Świetnym podaniem popisał się Mesut Oezil, a bezbłędny w sytuacji jeden na jeden okazał się Aaron Ramsey.

W drugiej połowie oblicze spotkania się zmieniło i więcej gry było na połowie Arsenalu. Jest to zrozumiałe, bowiem to AC Milan był zmuszony do odrabiania strat. Piłkarze Wengera zapewne nie pamiętają, kiedy wcześniej zachowali czyste konto (szczególnie w meczach Premier League), ale tym razem się to udało. Nie dokonali tego w pięknym stylu, ale zaprezentowali odporność, której wcześniej w tym sezonie brakowało.

Pomimo ogromnej presji ze strony wściekłych rywali Arsenal zdołał utrzymać wynik, który sobie wypracował w pierwszej połowie. Była to ulga dla Wengera, który w końcu mógł się cieszyć z wygranego spotkania. Oczywiście trzeba pamiętać, że praca jest tylko w połowie wykonana i w rewanżowym pojedynku może się wydarzyć wiele. I każdy fan, który był na trybunach podczas drugiego meczu z Ostersunds FK zdaje sobie sprawę, że nie można lekceważyć rywali.

Arsenal za sprawą czwartkowego zwycięstwa pokazał, że stać go na dobre występy. Szkoda jednak, że zrobił to tak późno. Tak późno, że realne szanse na dobry wynik mają już tylko w jednych rozgrywkach. Teraz ich wyzwaniem jest, aby potwierdzić to w przyszłym tygodniu i pokazać, że stać ich na dobry wynik w Lidze Europy.


Odbierz 20 PLN bez depozytu!

baner-lvbet-gol-728x90

PRZEZSky Sports
Poprzedni artykułAdam Nawałka powołał zawodników z zagranicy. Dwaj debiutanci!
Następny artykułSmalling – Chcemy rządzić do kolejnego spotkania