Pomimo swojego statusu bycia największym klubem na świecie, co zostało potwierdzone najnowszymi raportami finansowymi firmy Deloitte, to Manchester United w zwycięskich sezonach w Premier League, rzadko opierał się na wielomilionowych kontraktach i prawdziwych supergwiazdach.
W rzeczywistości, gdy do Manchesteru United ściągano zawodników z najwyższej klasy, to najczęściej pojawiał się jeden problem – trudno było ich przystosować do systemu taktycznego. W 2001 roku Juan Sebastian Veron został kupiony za ogromne pieniądze, ale sir Alex Ferguson nie miał na niego pomysłu, nie wiedział, w której części boiska czuje się najlepiej. Przez to po zaledwie dwóch sezonach został sprzedany do Chelsea Londyn. W 2014 roku jako rekordowy transfer do Manchesteru przybył Angel Di Maria. Louis van Gaal miał na niego dziwaczny pomysł, który nie wypalił. Jego przygoda z tym klubem trwała zaledwie rok. W 2016 roku, podobnie jak w przypadku poprzednich transferów, za rekordową sumę kupiono Paula Pogbę. On teraz gra dobrze (po kiepskim początku), ale od zawsze toczy się dyskusja, w jakiej formacji czuje się najlepiej.
Trzy rekordowe transfery, tylko jeden mistrzowski tytuł podczas ich gry i brak trwałej spuścizny.
Alexis Sanchez nie jest rekordowym transferem, a na mocy wymiany za Henrikha Mkhitaryana, na dobrą sprawę nic nie kosztował. To jednak nie zmienia faktu, że Chilijczyk zarówno pod względem finansowym, jak i sportowym, musi być brany za gwiazdę. Uważa się go za kompletnego zawodnika, a jego warunki płacowe będą mieć wpływ na zarobki jego kolegów powodując całkowitą restrukturyzację polityki płacowej.
Nieco niepokojące, na przykładzie wyżej wymienionych graczy jest to, że Sanchez nie ma określonej pozycji. To samo w sobie nie stanowi problemu, dużym atutem jest wszechstronność, a ten zawodnik pokazuje to na boisku. Jednak w przypadku 29 letniego piłkarza wciąż zadaje się pytanie – gdzie czuje się najlepiej? Jako rozgrywający, czy może skrzydłowy? Może także jako napastnik?
Wydaje się być mało prawdopodobne, aby Jose Mourinho wystawiał go jako “dziesiątka”, bowiem Portugalczyk na tej pozycji widzi inny typ gracza. Sanchez potrafi grać także jako najbardziej wysunięty zawodnik. Pep Guardiola chciał go ściągnąć, gdyż poza tym, że mógłby grać w przodzie, byłby także alternatywą do środkowej formacji.
Nie ma wątpliwości co do tego, że Sanchez poprawi jakość Manchesteru United. Istnieje jednak obawa, że Chilijczyk pod wodzą Mourinho, ze względu na jego taktykę i styl gry drużyny, nigdy nie zaprezentuje pełni swojego potencjału. Podobnie, jak w przypadku poprzednich wielkich transferów tego klubu, fascynujące będzie to, gdzie znajdzie się dla niego odpowiednią pozycję na boisku.