Przed nami mecze ćwierćfinałowe Carabao Cup, dlatego czas na kolejne propozycje typów. Tym razem pod swoją typerską lupę wybrałam mecz Arsenal – West Ham, do którego analizy znajdziecie w poniższym wpisie.
Odbierz dodatkową gotówkę i zwrot za nietrafiony zakład!
ARSENAL
Zacznę od gospodarzy, którzy nie przestają mnie zaskakiwać. Powiem Wam szczerze, że nie wiem co jest grane z Kanonierami, ale zazwyczaj brakuje im tego czegoś ekstra. Na przełomie listopada i grudnia złapali naprawdę dobrą formę, ograli Tottenham, świetnie zaprezentowali się przeciwko United. Gdyby nie de Gea w bramce, to pewnie by zaliczyli wysokie zwycięstwo. Widząc w kalendarzu kolejne spotkania z Southamtponem, West Hamem oraz Newcastle, wielu kibiców pewnie już dopisywało 9 oczek. Tymczasem podopieczni Arsene'a Wengera po demolce BATE w Lidze Europy 6:0 kompletnie rozczarowali. Remis 1:1 ze Świętymi, bezbramkowy remis z West Hamem i skromne 1:0 z Newcastle przed własną publicznością w ten weekend. Gdzie się podziała ta drużyna, która oddała 33 strzały na bramkę Czerwonych Diabłów, w tym aż 16 celnych? Może czołowi zawodnicy nie myślą o dobrych występach w lidze, a o zimowym okienku transferowym?
Oczywiście będąc sprawiedliwa muszę napisać, że w spotkaniu ze Srokami Kanonierzy dominowali. Mieli ponad 70% posiadania piłki, stworzyli sobie 23 sytuacje bramkowe i oddali 5 celnych strzałów. Biorąc jednak pod uwagę, że Newcastle ostatni raz zwyciężyło niemal dwa miesiące temu i regularnie dostaje baty w lidze, spodziewałam się pogromu. Na pewno wpływ na postawę Arsenalu ma kontuzja Aarona Ramsey'a, który powoli wraca do treningów i powinien być do dyspozycji trenera na początku stycznia. Wenger na pewno w meczu przeciwko West Hamowi da szansę swoim rezerwowym zawodnikom, co zresztą zapowiedział na konferencji prasowej. Patrząc na takie nazwiska jak Giroud, Welbeck, Walcott, Elneny, Coquelin, Mertesacker czy Ospina można śmiało stwierdzić, że Młoty nie będą miały łatwo. Z drugiej strony należy pamiętać, że w starciu ligowym przed tygodniem West Ham też był skazywany na pożarcie, a skończyło się bezbramkowym remisem.
WEST HAM
Po drugiej stronie mamy podopiecznych Davida Moyesa, którzy w ostatnim czasie bardzo mi zaimponowali! Pamiętam, że oglądałam mecz z Watfordem, krótko po tym jak został on nowym szkoleniowcem Młotów. Pomimo tego, że przegrali 0:2, to stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji i grali z dużo większym zaangażowaniem. Później przyszły spotkania z Leicester (1:1), wyjazd na mecz z Evertonem (0:4) i starcie z Manchesterem City – przegrane 1:2 po niezłej walce. Wiele osób w tym momencie skazywało ich na strefę spadkową, bo mieli przed sobą domowe pojedynki z Chelsea i Arsenalem, a następnie wyjazd do wietrznego Stoke. Nikogo by nie zdziwiła passa kolejnych porażek, bo tak naprawdę jedynym promykiem nadziei było przeciwstawienie się podopiecznym Guardioli, którzy męczyli się z Młotami niemiłosiernie i dopiero w 83. minucie gol w stylu ciosu karate w wykonaniu Davida Silvy wyprowadził Obywateli na prowadzenie. Mogło się wydawać, że ten cios pośle podopiecznych Moyesa na deski.
Nic bardziej mylnego! West Ham zwyciężył 1:0 z Chelsea po trafieniu Marko Arnautovica z 6. minuty i heroicznej obronie. Dość powiedzieć, że The Blues stworzyli sobie 19 sytuacji strzeleckich, a Młoty wyszarpały komplet punktów kosztem aż 6 żółtych kartek. Kolejny dobry występ zaliczył Adrian, który w starciu przeciwko Manchesterowi City wszedł między słupki za Joe Harta i tam już pozostał. W kolejnym spotkaniu przeciwko Kanonierom udało się West Hamowi wywalczyć bezbramkowym remis nie oddając ani jednego celnego strzału, a w ten weekend rozbili Stoke aż 3:0. W efekcie zajmują 15. miejsce w lidze i na nadchodzące spotkania mogą patrzeć z optymizmem. Sęk w tym, że w meczu Carabao Cup prawdopodobnie zobaczymy skład rezerwowy. David Moyes na konferencji już zapowiedział występ Joe Harta, a odpoczynek dostanie też zapewne Arnautovic, który wyraźnie odżył pod skrzydłami nowego managera. Czy niesieni optymizmem rezerwowi zdołają zatrzymać Arsenal?
Propozycje typów:
Arsenal (-1.0) @2,25 – Mecze Carabao Cup, zwanego potocznie Pucharem Myszki Miki, charakteryzują się tym, że zazwyczaj managerowi wystawiają rezerwowy skład. Patrząc na obie drużyny, dużo lepszymi zmiennika dysponuje Arsene Wenger. Grając rezerwowym składem wygrał grupę Ligi Europy, z której nie awansowało FC Köln. Tacy zawodnicy jak Giroud czy Walcott są głodni gry oraz bramek i myślę, że rozbiją rezerwowy skład Młotów. Za zwycięstwo Arsenalu minimum dwiema bramkami LvBet płaci aż 2,25.
Nie zapomnijcie obserwować mojego profilu na Facebooku, a także dołączyć do mojej bukmacherskiej grupy o nazwie #TeamKejsi, gdzie zawsze wrzucam swoje propozycje typów. Niech Buk będzie z Wami : )
BONUS 100% DO 1000 PLN
- Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
- Dokonaj depozytu minimum 100 PLN.
- Odbierz równowartość nawet 1000 PLN.
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.