Rozwiały się wątpliwości na temat tego, kto poprowadzi w nadchodzącym sezonie Sandecję Nowy Sącz. Trenerem beniaminka pozostanie Radosław Mroczkowski, który przedłużył kontrakt z klubem do 2019 roku.
Udało się awansować, więc teraz usiądziemy z prezesem i porozmawiamy o tym, jak dalej ma wyglądać nasza współpraca. To dla mnie kluczowa kwestia. Jeśli działacze znów zapewnią nam bardzo dobre warunki do pracy, będą mogli oczekiwać od zespołu odpowiednich wyników. – zapowiadał przed tygodniem Mroczkowski w wydziale dla Przeglądu Sportowego. Negocjacje z władzami kluby dobiegły końca, a obie strony doszły do porozumienia. Mroczkowski podpisał nowy kontrakt, który wygaśnie 30 czerwca 2019 roku.
Sandecja ma za sobą doskonały sezon na pierwszoligowym froncie. Kilka kolejek przed końcem rozgrywek zapewniła sobie awans do Ekstraklasy. Duża w tym zasługa Mroczkowskiego, który potrafił stworzyć zabójczą mieszankę doświadczenia z młodością. Kiedy jego drużyna znajdowała się w najwyższej formie, nikt nie był w stanie im zagrozić. Sandecja uciekła reszcie stawki dzięki fantastycznej serii ośmiu zwycięstw.
Awans na najwyższy szczebel rozgrywek jest dla Sandecji historycznym sukcesem. Do tej pory występowali na zapleczu Ekstraklasy, a za największy sukces należy uznać awans do ćwierćfinału Pucharu Polski trzy lata temu.
Smak Ekstraklasy zna za to Radosław Mroczkowski. 49-letni trener w latach 2011-2013 prowadził Widzew Łódź. To właśnie Mroczkowski wprowadził do dorosłej piłki Mariusza Stępińskiego, który w tamtym okresie reprezentował barwy łódzkiego klubu. Jeszcze w tym samym sezonie, w którym Mroczkowski został zwolniony z Widzewa, klub pożegnał się z Ekstraklasą.