W niedzielę w roli arbitra głównego w Bundeslidze zadebiutuje Bibiana Steinhaus, stając się jednocześnie pierwszą kobietą, która otrzyma to wyróżnienie. Pani sędzina będzie brała udział w spotkaniu Hertha Berlin – Werder Brema.
O tym historycznym wydarzeniu informowaliśmy już kilka dni temu. Za kilka godzin okaże się, jak wypadła w swoim premierowym występie pani Steinhaus. Jesteśmy ciekawi, czy jeśli któryś gracz za bardzo przekroczy przepisy, to debiutantka nie zawaha się pokazać np. czerwonej kartki. Na to zdarzenie LV Bet proponuje wysoki kurs, bo aż 4,25!
Przed debiutem sędzina udzieliła wywiadu oficjalnej stronie Herthy Berlin, w którym opowiedziała o swoich odczuciach w tym wyjątkowym dniu.
Hertha: Co czujesz przed debiutem w Bundeslidze?
Bibiana Steinhaus: Jestem oczywiście bardzo podekscytowana i jednocześnie niesamowicie szczęśliwa, że w końcu mogłam podjąć to ogromne wyzwanie w postaci możliwości sędziowania w Bundeslidze. Zapewniam, że jestem bardzo dobrze przygotowana. Nie jestem żadnym wyjątkiem. Każdy z nas, sędziów, zawsze bardzo intensywnie przysposabia się do kolejnego spotkania. Skupiamy się na tym, by jak najlepiej zrozumieć techniczną i taktyczną orientację drużyn i poszczególnych graczy. Im więcej informacji mamy, tym lepiej jesteśmy przygotowani do meczu.
H: Olympiastadion to jeden z piękniejszych i historycznie ważnych stadionów w Niemczech. Czy sędziowanie na tym obiekcie będzie dodatkowo wyjątkowe dla Ciebie?
BS: Generalnie mam bardzo dobre wspomnienia związane z Olympiastadion. Sędziowałam już tu kilka spotkań, na przykład kobiecy finał pucharu Niemiec z 2003 roku, w którym zmierzyły się Frankfurt z Duisburgiem.
H: Piłka nożna to sport łączący ludzi, zarażający pasją. Jak zareagowałaś na to, że FIFA nazwała Cię “inspiracją”, a ludzie “pionierką” w związku z tym co robisz, co osiągnęłaś?
BS: Najważniejsze, że zostałam sędzią Bundesligi dlatego, że jestem dobra, a nie dlatego, że jestem kobietą. To duża różnica. Patrząc przez ten pryzmat jak najbardziej cieszę się, że mam szansę stać się inspiracją dla młodych dziewczyn, czy nawet pionierką równości. Do wszystkiego jednak doszłam ciężką pracą, a nie zostało mi to dane w ramach wyrównywania szans.
H: Zadebiutowałaś w 2. Bundeslidze w 2007 roku. Od tamtej pory sędziowałaś w prawie 250 spotkaniach. Jak zmieniłaś się przez ten czas jako arbiter?
BS: Z pewnością zdobyłam masę doświadczenia, co jest olbrzymią przewagą w rozwiązywaniu różnych sytuacji boiskowych. Wypracowałam wielorakie sposoby postępowania i reagowania na to, co dzieje się na murawie. Wielokrotnie brałam też udział w meczach jako arbiter techniczny. To pozwala na zdobycie nowego dodatkowego doświadczenia. Mecz zza linii bocznej wygląda zupełnie inaczej.
H: Czy przeszkadza Ci to, że świat mówi o Twoim objęciu, uścisku z Pepem Guardiolą, czy sytuacją ze sznurowadłami i Franckiem Riberym, a zapomina o aspekcie sportowym?
BS: Dla mnie i moich kolegów arbitrów fakt, iż jestem kobietą nie jest już dawno żadnym problemem. Chyba po prostu wszyscy muszą zaakceptować i poradzić sobie z tym, że kobieta – sędzia piłkarski to coś normalnego, a nie wybryk natury. Kwestia przyzwyczajenia. Do tego czasu każda podobna sytuacja będzie pożywką dla mediów, będzie szeroko omawiana i komentowana.
BONUS 100% DO 1000 PLN
- Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
- Dokonaj depozytu minimum 100 PLN
- Odbierz równowartość nawet 1000 PLN
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.