Kamil Grosicki miał podpisać umowę z tureckim klubem i uciekł!

0
kamil grosicki

Kamil Grosicki po raz kolejny nie zdołał zmienić klubu w ostatnim dniu okienka transferowego. Tym razem jednak sprawa jest jeszcze bardziej kuriozalna, niż ostatnio!

O tym, że polski skrzydłowy nie może liczyć na grę w barwach Hull City i jest zmuszony do znalezienia nowego klubu w końcówce okienka transferowego informowaliśmy Was już kilka dni temu. Początkowo mówiło się, że Kamil Grosicki jest bliski trafienia do Panathinaikosu Ateny, ale ostatecznie 30-latek ostatniego dnia sierpnia poleciał do Turcji, by tam negocjować umowę z Bursasporem. Do podpisania kontraktu, tak jak w przypadku rozmów z przedstawicielami Burnley, nie doszło, ale tym razem sprawa jest jeszcze bardziej kuriozalna i niezrozumiała.

Prezes tureckiego klubu zdradza, że Kamil Grosicki był już o krok od dołączenia do jego drużyny. Do zakończenia rozmów brakowało już tylko podpisu Polaka na dokumentach, ale ten nagle się rozmyślił:

– Kamil zaakceptował nasze warunki dotyczące kontraktu, a umowa była gotowa. Ustaliliśmy, że część prowizji wypłacimy Hull City w tym roku, a resztę w przyszłym. Pieniądze chcieliśmy przelać od razu. Kamil nie chciał jednak podpisać umowy bez obecności prawnika, próbował go ściągnąć i było zamieszanie. Wrócił do hotelu, a gdy po niego pojechaliśmy, pokój był pusty. On uciekł i teraz myślę, że dobrze się stało, że nie podpsiał kontraktu z naszym klubem – powiedział Ali Ay.

Tym samym 30-latek zostaje w Anglii i wszystko wskazuje na to, że czeka go pół roku bez gry w piłkę. Warto podkreślić, że Polak ani razu nie znalazł się w kadrze meczowej “Tygrysów” w tym sezonie Championship.


BONUS 100% DO 1000 PLN

LVbet bonus

  1. Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Dokonaj depozytu minimum 100 PLN.
  3. Odbierz równowartość nawet 1000 PLN.
  4. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Poprzedni artykułFantasy Premier League – czas na czwartą kolejkę zmagań!
Następny artykułJurgen Klopp – Alisson nie zrobił tego co powinien, ale to nie problem