Nie wiadomo, czy Wilfried Zaha wystąpi w sobotnim meczu Crystal Palace, które zmierzy się z Liverpoolem. Jego gra, nie tylko w tym spotkaniu, ale także w całym sezonie, może mieć kluczowe znaczenie w tym, czy Roy Hodgson zdoła utrzymać Crystal Palace w Premier League.
Statystyka dotycząca zależności Crystal Palace od Wilfrieda Zahy, nie napawa optymizmem fanów tego klubu przed jakimkolwiek spotkaniem. W tym sezonie, jeśli Zaha był niedysponowany, to Crystal Palace przegrało wszystkie 10 meczów bez niego! Wprawdzie w tych spotkaniach przyszło im się mierzyć z trudnymi rywalami, ale bez wątpienia domowe mecze ze Swansea czy Southamptonem mogły się potoczyć zupełnie inaczej.
Rzeczywiście, gdyby Crystal Palace swoją średnią punktową mógł policzyć tylko ze spotkań, w których grał Zaha, to teraz na swoim koncie nie mieliby 30 oczek, a 44, co pozwoliłoby im zajmować siódme miejsce w Premier League.
Zwolennicy tego klubu nie są zdziwieni – Zaha będąc na boisku powoduje, że Crystal Palace jest zupełnie innym zespołem.
Riyad Mahrez wydaje się być jego jedynym pretendentem do zdobycia wymyślonego tytułu dla najlepszego gracza sezonu, który występuje poza “wielką szóstką”. Jednak nawet on nie ma takiego wpływu na wyniki Leicester City, jak ma to miejsce w przypadku Crystal Palace oraz Zahy. Wprawdzie statystyki 25-latka – cztery gole i trzy asysty – nie są oszałamiające, to jednak jego koledzy z drużyny wielokrotnie dawali wyraz tego, jak jest im on bardzo potrzebny.
Właśnie dlatego bramkarz, Julian Speroni, powiedział o nim, że jest zawodnikiem “światowej klasy”. Zaha wrócił do gry po przerwie i w meczu z Huddersfield pomógł Crystal Palace zakończyć serię czterech spotkań bez wygranej i zdobyć niezwykle ważne trzy punkty.
W ostatnim wywiadzie w podobnym tonie wypowiedział się Ruben Loftus-Cheek. – Wilfried to świetny zawodnik, jego obecność na boisku wiele zmienia. Jego gra jeden na jeden, drybling – to największe atuty tego zawodnika. Gdy gramy pod presją, to on potrafi wiele zmienić – powiedział.
Pomimo jego widocznych problemów z kondycją, to w Premier League nikt, poza Edenem Hazardem, nie odbył tylu dryblingów, co Zaha. Od trzech lat ci zawodnicy rywalizują o pieczę w tej statystyce – 360 do 356 prowadzi Belg, a nikt inny nie zbliżył się do liczby 300.
Liczba dryblingów Zahy zawsze była imponująca, ale kiedyś ta statystyka była przekłamana przez to, że wiele z nich miało miejsce na własnej połowie. Zmieniło się to w ostatnim czasie i teraz bawi się z piłką tam, gdzie naprawdę może spowodować zagrożenie dla rywali. Po części jest to spowodowane tym, że Roy Hodgson nie wystawia go jako skrzydłowego, a częściej korzysta z niego na pozycji napastnika. To spowodowało, że został on uwolniony od defensywnych zadań i może zająć się sianiem postrachu pod bramką przeciwników.
Jeśli Zaha zagrałby w każdym meczu w tym sezonie, to Crystal Palace nie musiałoby się obawiać o spadek z Premier League. Rzeczywistość jest jednak taka, że już po zakończeniu sobotniego meczu z Liverpoolem mogą wrócić do strefy spadkowej. Jeśli temu chcą zapobiec, to w tym spotkaniu muszą zagrać świetny futbol i bez wątpienia potrzebują Zahy.
Dlatego niepokojący jest fakt, iż uraz, który spowodował jego przedwczesny koniec w meczu z Huddersfield, uniemożliwił mu także grę w reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej. W końcu Zaha nie tylko jest najcenniejszym graczem Crystal Palace, ale także może zadecydować o tym, czy ten klub na dłużej będzie w Premier League.