LOTTO Ekstraklasa – Piątek się nie zatrzymuje, Śląsk nadal bez zwycięstwa

0
krzysztof-piątek

Niedzielne emocje w najlepszej lidze świata rozpoczęły się równolegle w Krakowie i we Wrocławiu. Przy Kałuży Cracovia podejmowała Sandecję, a w drugim meczu Śląsk chciał przełamać fatalną passę w pojedynku z Wisłą Płock.

Podopieczni Michała Probierza wygrali trzy ostatnie spotkania z rzędu i byli niewątpliwym faworytem meczu rozgrywanego przed własną publicznością z ostatnią drużyną LOTTO Ekstraklasy. Wydawało się, że “Pasy” narzucą beniaminkowi swój styl gry, ale przez pierwsze dwa kwadransy o jakimkolwiek stylu nie może być mowy. Na murawie po prostu wiało nudą, pomyłka goniła pomyłkę, a niektórzy kibice zastanawiali się czy nie wyspać się przed startem kolejnego ciężkiego tygodnia.

Pierwsza w miarę groźna sytuacja gospodarzy od razu przyniosła im prowadzenie. Z lewej strony boiska dobrze dośrodkowywał Michal Siplak, Krzyszof Piątek efektownie złożył się do szczupaka, ale po strzale młodzieżowego reprezentanta Polski piłka leciała wprost w golkipera Sandecji. Dawid Pietrzkiewicz w pozornie prostej sytuacji nie zdołał jednak sparować piłki do boku, a zamiast tego wbił ją sobie do bramki. Tym samym 22-latek zanotował 5 zdobyte głową, a ogólnie 13 trafienie w tym sezonie.

W drugiej połowie byliśmy świadkami większych emocji, ale bramki znów oglądaliśmy dzięki indywidualnym pomyłkom. W 76 minucie gry po dośrodkowaniu z rzutu wolnego defensorzy Sandecji nie porozumieli się z własnym bramkarzem i w trakcie próby wybicia piłki poza własne pole karne zderzyli się. Do odbitej futbolówki dopadł Krzysztof Piątek i skierował ją w stronę pustej bramki, a Milan Dimun ryzykując pozycję spaloną zabrał najlepszemu napastnikowi Cracovii bramkę. Dwie minut później przy stałym fragmencie gry z drugiej strony kompletnie zaspali obrońcy “Pasów”, a Filip Piszczek zupełnie niepilnowany pokonał Michala Peskovicia strzałem głową.

Goście po zdobyciu bramki ruszyli do przodu i starali się wywalczyć punkt, ale Cracovia dobrze ustawiła się w defensywie i Michal Peskovic nie musiał ani razu udowadniać swoich umiejętności. W końcówce spotkania oglądaliśmy za to bardzo groźne zderzenie Dawida Szufryna z Antoninim Culiną – obu Panom życzymy zdrowia!

Cracovia – Sandecja Nowy Sącz 2:1 (1:0)

1:0 Krzysztof Piątek 39′

2:0 Milan Dimun 76′

2:1 Filip Piszczek 78′

Strzelają tylko z jedenastki

Tak jak pisaliśmy już opisując starcie Cracovii z Sandecją, pierwsze minuty pojedynku rozgrywanego we Wrocławiu również nie przyniosły zbyt wielu emocji. Jedyną ciekawą próbą był strzał głową Alana Urygi, ale tym razem Jakub Słowik nie musiał nawet interweniować. Ciekawiej zrobiło się dopiero pod koniec pierwszej połowy. Najpierw w polu karnym rywali faulowany był Giorgi Merebashvili, a Semir Stilic wykorzystał podyktowaną przez arbitra jedenastkę. Bośniak uderzył na siłę w środek bramki, a bramkarz Śląska mimo tego, że wyczekał rywala, nie zdołał odbić szybko lecącej futbolówki.

Jeszcze przed przerwą oglądaliśmy drugi rzut karny. Tym razem arbiter po konsultacji z systemem VAR podjął dość kontrowersyjną decyzję o tym, że Michał Chrapek był faulowany przez rywali. Do stałego fragmentu gry podszedł Marcin Robak i bez żadnego problemu pokonał Thomasa Dahne.

A co działo się po przewie? Jako pierwsi szansę na wyjście na prowadzenie stworzyli sobie gospodarze, a konkretnie Robert Pich. Pomocnik Śląska oddał klasyczny, znany z boisk LOTTO Ekstraklasy centrostrzał, a piłka odbiła się od poprzeczki bramki. Nieco później Arkadiusz Piech świetnie zgrał piłkę w pole karne, a Marcin Robak z pięciu metrów nie potrafił pokonał golkipera “Nafciarzy”. Byliśmy świadkami bardzo przeciętnego meczu, w którym gracze Tadeusza Pawłowskiego mieli szansę na przełamanie fatalnej passy. Tak się jednak nie stało i “Wojskowi” w 2018 roku wciąż nie zaznali smaku zwycięstwa!

Śląsk Wrocław – Wisła Płock 1:1 (1:1)

0:1 Semir Stilic (rzut karny) 37′

1:1 Marcin Robak (rzut karny) 45+2′


Odbierz 20 PLN bez depozytu!

baner-lvbet-gol-728x90

Poprzedni artykułNawałka – Kamil Glik nie mówił nic o zakończeniu kariery reprezentacyjnej
Następny artykułLOTTO Ekstraklasa – Carlitos Lopez zabawił się z mistrzami Polski