W ostatnich dniach nerwowo jest w Gdańsku, gdzie Lechia gra zdecydowanie poniżej oczekiwań. W związku z tym coraz głośniej mówi się o tym, że działacze rozglądają się za następcą Adama Owena. Walijczyk dostanie szansę w kolejnym meczu LOTTO Ekstraklasy, a wpływ na to może mieć to, że piłkarze wstawili się za nim u prezesa klubu.
Gra Lechii Gdańsk już w pierwszej części obecnego sezonu nie pokazywała pozytywnych symptomów, a sytuacja pogorszyła się w pierwszych spotkaniach rozegranych w 2018 roku. Podopieczni Adama Owena w tegorocznych spotkaniach zdobyli wyłącznie jeden punkt (remis i dwie porażki), a w tabeli LOTTO Ekstraklasy zajmują dopiero 12. miejsce.
W Gdańsku już mało kto wierzy w awans do grupy mistrzowskiej, a większość martwi się o utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. W ostatnich dniach mówiło się nawet o tym, że zwolniony zostanie Owen. Trener ostatecznie otrzymał od zarządu jeszcze jedną szansę, a duży wpływ na to może mieć fakt, że drużyna, pod przywództwem Sebastiana Mili (szef rady zespołu) wstawiła się za szkoleniowcem w gabinecie prezesa.
Walijczyk zdradził, że po porażce z Jagiellonią Białystok (1:4) nie myślał o podaniu się do dymisji:
– Nie rozważałem podania się do dymisji po meczu z Jagiellonią. Jestem profesjonalistą, nigdy się nie poddaję, zawsze walczę do końca. Sam próbuję się dowiedzieć co jest nie tak. Jesteśmy w dołku już dłuższy czas. W poprzedniej rundzie mieliśmy dobre momenty, walczyliśmy żeby wrócić na właściwe tory. W trakcie przerwy ciężko pracowaliśmy, dobrze prezentowaliśmy się w sparingach, teraz wyglądamy źle, ważne jednak, że walczymy, co widać.
Piłkarze Lechii Gdańsk już we wtorek będą mieli szansę na uratowanie posady Owena. Drużyna z Trójmiasta na własnym stadionie zmierzy się z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Bukmacher Fortuna na wygraną gospodarzy oferuje kurs @ 1.75.