W drugiej kolejce spotkań w grupie B Australijczycy zremisowali z Kamerunem po rzucie karnym, a świetnie grające Chile tylko podzieliło się punktami z Niemcami.
“Rzut varny” na wagę punktu
W pierwszym czwartkowym pojedynku grupy B Kamerun zmierzył się z Australią. Patrząc na tempo gry oraz zaangażowanie obu drużyn ciężko pomyśleć, że grały ze sobą zespoły, które przegrały pierwsze mecze i koniecznie potrzebowały punktów, by marzyc o dalszej grze w turnieju.
Pierwszą dogodną okazję do zdobycia bramki mieli Australijczycy – Robbie Kruse rozegrał perfekcyjną akcję mijając trzech rywali, jednak dokładności zabrakło przy strzale i Ondoa nie miał żadnych problemów z wyłapaniem tego uderzenia. Kameruńczycy szybko starali się odpowiedzieć na tę groźną akcję, ale potężny wolej Aboubakara zakończył swój lot na bocznej siatce bramki.
Do końca pierwszej połowy na boisku działo się niewiele, a gdy zawodnicy dochodzili już do pozycji strzeleckich to ich strzały zazwyczaj były niecelne. W doliczonym czasie gry, gdy Australijczycy najwyraźniej byli już myślami przy odprawie szkoleniowca, podopieczni Hugo Broosa przeprowadzili zabójczo szybką akcję zwieńczoną bramką. Michael Ngadeu-Ngadjui zdecydował się na zagranie długiej piłki w pole karne rywali, a tam Andre-Frank Zambo Anguissa wyprzedził jednego z defensorów rywali i sprytnym lobem otworzył wynik spotkania.
Po zmianie stron “Socceroos” rzucili się do obrabiania strat i już w 47. minucie spotkania mieli idealną okazję do doprowadzenia do wyrównania. Mathew Leckie urwał się rywalom i posłał idealną piłkę do Tomiego Jurica, napastnik Luzerny spudłował jednak fatalnie w tej sytuacji.
W 60. minucie po raz kolejny na tym turnieju przydała się technologia VAR. Mabouka sfaulował w polu karnym rozpędzonego Gersbacha, a arbiter po konsultacjach wideo podjął decyzję o podyktowaniu jedenastki. Do rzutu karnego podszedł Mark Milligan i pewnym uderzeniem w lewą stronę pokonał Mathew Ryana.
Do końca spotkania na murawie dominowali Kameruńczycy, którzy za wszelką cenę starali się odzyskać prowadzenie, a najbardziej aktywnym piłkarzem “Nieposkromionych Lwów” był piłkarz FC Porto, Vincent Aboubakar. Dwanaście minut przed końcem spotkania rosły napastnik świetnie odnalazł się w polu karnym rywali, ale jego strzał głową był daleki od ideału. Ostatecznie Kamerun remisuje z Australią i obie drużyny wciąż mają matematyczne szanse na awans do półfinału rozgrywek Pucharu Konfederacji.
Kamerun – Australia 1:1 (1:0)
1:0 Andre-Frank Zambo Anguissa 45+1
1:1 Mark Milligan (rzut karny) 60′
Chile dominuje, ale remisuje
Wszyscy kibice bacznie śledzący Puchar Konfederacji zastanawiali się czy w hitowym starciu grupy B reprezentacja Niemiec grająca w mocno rezerwowym składzie będzie w stanie pokonać zawsze groźną drużynę Chile. Początek spotkania zupełnie na to nie wskazywał, bowiem najmłodsza drużyna na turnieju została zdominowana przez południowoamerykańskich rywali, którzy już sześć minut po rozpoczęciu gry zdołali wyjść na prowadzenie.
Niemieccy defensorzy fatalnie stracili piłkę próbując zagrać ją do środka pola, a to skrzętnie wykorzystali Alexis Sanchez i Arturo Vidal. Dwie gwiazdy zespołu prowadzonego przez Juana Antonio Pizziego wymieniły między sobą szybkie podania, a napastnik Arsenalu Londyn w wyśmienitej sytuacji bez problemu pokonał Ter Stegena.
Mistrzowie świata po stracie bramki starali się przejąć kontrolę nad spotkaniem, jednak dobrze defensywnie ustawiony zespół rywali nie pozwalał im rozprostować skrzydeł. Niemcy nękani wysokim pressingiem co jakiś czas popełniali proste błędy, które napędzały kontrataki drużyny Chile. Kilkanaście minut po zdobyciu pierwszej bramki “La Roja” byli bliscy podwyższenia prowadzenia, jednak piłka po strzale Eduardo Vargasa wylądowała jedynie na poprzeczce bramki.
W kolejnych minutach obraz gry nie ulegał zmianie a gracze Joachima Loewa mieli ogromne kłopoty z konstruowaniem akcji. W końcu w 41. minucie spotkania sygnał do ataku drużynie dał wysoko ustawiony w tym spotkaniu Emre Can. Pomocnik Liverpoolu świetnie rozpoczął akcję i popisał się dokładnym prostopadłym zagraniem do Hectora. Boczny obrońca dośrodkował piłkę w pole karne, a Lars Stindl po raz drugi w tym turnieju wpisał się na listę strzelców i obie drużyny schodziły na przerwę przy rezultacie remisowym.
Po zmianie stron znowu lepiej zaczęli gracze Chile, a już dwie minuty po wznowieniu gry przed dobrą szansą stanął zdobywca pierwszej bramki, Alexis Sanchez. Uderzenie gracza “Kanonierów” z rzutu wolnego przeleciało jednak minimalnie nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Ter Stegena.
Mocny początek drugiej połowy dał kibicom nadzieję, że wysokie tempo gry utrzyma się także po przerwie, jednak już po kilku minutach gry zespoły zaczęły grać znacznie wolniej, a emocji po prostu brakowało. Na murawie dominowali podopieczni Pizziego, ale ich próby znalezienia dziury w szeregach defensywnych rywali cały czas kończyły się niepomyślnie. Ataki Niemców również były niemrawe i Johnny Herrera miał niewiele pracy w bramce. W drugim spotkaniu grupy B zespołu również podzieliły się punktami i przed ostatnimi spotkaniami żadna z drużyn nie ma pewnego miejsca w półfinale Pucharu Konfederacji.
Niemcy – Chile 1:1 (1:1)
1:0 Alexis Sanchez 6′
1:1 Lars Stindl 42′
Miejsce | Drużyna | Mecze | Zwycięstwa | Remisy | Porażki | Bramki | Punkty |
1. | Chile | 2 | 1 | 1 | 0 | 4:3 | 4 |
2. | Niemcy | 2 | 1 | 1 | 0 | 3:2 | 4 |
3. | Australia | 2 | 0 | 1 | 1 | 3:4 | 1 |
4. | Kamerun | 2 | 0 | 1 | 1 | 1:3 | 1 |
Sobotnia gra o awans
Po dniu przerwy w turnieju czekają nas kolejne niesamowite emocje. W ostatniej kolejce grupy A trzy zespoły powalczą o upragniony awans. Według oferty przedstawionej przez LV BET Portugalczycy powinni bez problemu przypieczętować swój awans w spotkaniu z Nową Zelandią, która tym meczem pożegna się z turniejem. Kurs na drużynę Cristiano Ronaldo to 1,08, kurs na remis to 9,20, a zwycięstwo Nowej Zelandii wyceniane jest na aż 27,00.
W drugim spotkaniu tego dnia Meksyk zagra z Rosją w bezpośrednim pojedynku o awans do półfinału. Podopiecznym Juana Carlosa Osorio do awansu wystarczy jedynie remis, ale z całą pewnością postarają się zdobyć pełną pulę i zakończyć rozgrywki grupowe na pierwszym miejscu. Kurs na zwycięstwo Meksyku to 2,35, kurs na podział punktów w tym meczu to 3,25, a wygrana dająca awans Rosji wyceniana jest na 2,95.