Liga Mistrzów – David De Gea bohaterem Manchesteru, Szachtar lepszy od AS Romy

0

Manchester United zrealizował plan minimum w Sevilli i nie stracił gola, ale też żadnego nie strzelił. W drugim środowym pojedynku Szachtar okazał się lepszy od AS Romy i wykonał pierwszy krok w stronę następnej rundy Ligi Mistrzów.

Remis na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan

Jeśli spodziewaliśmy się, że Jose Mourinho przede wszystkim będzie chciał zabić ten mecz i będzie zadowolony z bezbramkowego remisu, to pierwsze minuty jak najbardziej nam to potwierdziły. Pierwszy kwadrans gry to przewaga Sevilli, która szybko chciała napocząć gości z Anglii. Jednak strzały Andaluzyjczyków albo mijały bramkę Czerwonych Diabłów, albo na posterunku stał David de Gea.

Sytuacja na boisku nie zmieniła się przez całą pierwszą połowę. Sevillistas mieli wyraźną przewagę, ale nie byli w stanie postawić kropki nad i. Najgoręcej było w samej końcówce, kiedy to hiszpański bramkarz gości najpierw obronił strzał z przewrotki Stevena N'zonziego, a chwilę później genialnie interweniował przy strzale głową z bliska Luisa Muriela. To głównie przez Hiszpana nie zobaczyliśmy do przerwy żadnego gola.

Czas w drugiej części meczu mijał, ale ani wynik, ani przebieg gry się nie zmieniał. Sevilla była nadal stroną przeważającą, ale za nic w świecie nie potrafiła otworzyć wyniku spotkania. Dziesięć minut przed końcem meczu gospodarze mogli pochwalić się 21 sytuacjami bramkowymi, podczas gdy goście mieli ich zaledwie 4!

W 83. minucie piłka wpadła do siatki… Sevilli. Jednak Romelu Lukaku przy przyjmowaniu piłki zagrał ręką i sędzia słusznie odgwizdał przewinienie Belga. Właśnie od tego momentu Manchester United zaczął przeważać na boisku, a przewaga gospodarzy topnieć. Jednak jedni i drudzy nie strzelili tego wieczoru żadnej bramki. Był to jedyny mecz w tej fazie Ligi Mistrzów, w którym nie zobaczyliśmy żadnej bramki.

Sevilla FC – Manchester United 0:0

Szachtar wygrywa z Romą

Bukmacherzy w tym meczu nie widzieli zdecydowanego faworyta. Zakłady bukmacherskie Fortuna za wygraną gospodarzy płaciły po kursie 2,58, gdy ten na gości z Rzymu wynosił 2,98. Remis został wyceniony na 3,30.

Spotkanie zaczęło się od ataków z obu stron. Tempo meczu było wysokie i to mimo -7 stopni Celsjusza w Charkowie. Najpierw swoją okazję mieli gospodarze, ale Alisson bez problemu złapał piłkę. Chwilę później po rzucie rożnym uderzał Edin Dzeko, ale jego strzał – nie bez problemów – obrobił instynktownie Andrij Pyatov. Do odbitej piłki doskoczył jeszcze Federico Fazio, ale jego uderzenie zostało zablokowane.

Od tej pory to właśnie goście byli stroną przeważającą w tym starciu. Jednak Wilki – mimo kilku dobrych okazji – nie były w stanie przez długi czas sforsować defensywy Szachtara. Najlepszą okazję w 21. minucie miał Edin Dzeko, ale Bośniak znowu przegrał pojedynek z golkiperem gospodarzy. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. AS Roma potwierdziła swoją przewagę w 41. minucie. Dzeko tym razem zdecydował się na podanie do dobrze wybiegającego Undera, a ten po rykoszecie skierował piłkę do siatki. Wynik nie zmienił się do końca pierwszej części meczu i zawodnicy Eusebio Di Francesco schodzili na przerwę z wyraźną przewagą, ale tylko z jednobramkową zaliczką przed drugimi czterdziestoma pięcioma minutami.

Na początku drugiej połowy tempo został jak najbardziej utrzymane, a wynikiem tego był gol Szachtara z 52. minuty. Podanie z własnej połowy odebrał Facundo Ferreyra, a następnie Argentyńczyk ograł Kostasa Manolasa i niskim strzałem pokonał Alissona. Duży błąd w tej akcji popełni grecki obrońca gości, który zachował się jak amator.

Nie wiemy co w przerwie swoim podopiecznym powiedział Paulo Fonseca, ale gospodarze wyglądali na mocno zdeterminowanych by wygrać dzisiejszy pojedynek. Trzy minuty po golu piłkę w polu karnym otrzymał Marlos, ale ukraiński Brazylijczyk nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji i jego uderzenie obronił Alisson. Kilka minut później golkiper Romy znowu ratował skórę swoim kolegom, kiedy to obronił strzał Taisona, który zmierzał w samo okienko.

Jednak w 71. minucie Alisson nie miał nic do powiedzenia. Fred wykonywał rzut wolny, a uderzona przez niego piłka – bez żadnej rotacji – wpadła do bramki Brazylijczyka tuż przy samym okienku. AS Roma w drugiej połowie stanowiła zaledwie tło dla Szachtara i choć do końca meczu zostało niewiele mniej niż dwadzieścia minut, to w powietrzu wisiał kolejny gola dla gospodarzy. I ten mógł paść w samej końcówce, już w doliczonym czasie gry, ale uderzenie Facundo Ferreyry zablokował Bruno Peres i piłka wylądowała za linią końcową.

Szachtar – AS Roma 2:1 (0:1)
0:1 Under 41′
1:1 Ferreyra 52′
2:1 Fred 71′


Odbierz 20 PLN bez depozytu!

baner-lvbet-gol-728x90

Poprzedni artykuł#AleTypiara – RB Lipsk vs Napoli
Następny artykułRobert Lewandowski rozstaje się z Cezarym Kucharskim. Czy to oznacza transfer?