Bundesliga – spokojna wygrana Bayernu, niespodzianka w Gelsenkirchen

0

Kolejna sobota z Bundesligą za nami. Swoje spotkanie bez problemu wygrał Bayern Monachium, który pewnie zmierza ku mistrzostwu Niemiec. Największą niespodzianką była wygrana Werderu Brema w Gelsenkirchen.

Podział punktów w Freiburgu

Ani jednej bramki nie zobaczyli kibice zgromadzeni na Schwarzwald-Stadion. Bayer Leverkusen przyjeżdżał na południe Niemiec jako faworyt tego spotkania, ale gospodarze także chcieli udowodnić, że ostatnie wyniki nie były działem przypadku. Mimo tego, że nie zobaczyliśmy żadnego gola, to mecz toczył się w całkiem niezłym tempie – przynajmniej pierwsza połowa, w której jedna i druga ekipa miała swoje okazje do wyjścia na prowadzenie. Jednak ani Alexander Schwolow, ani Bernd Leno nie skapitulowali.

Z punktu widzenia polskiego kibica ważna była decyzja o obsadzie bramki gospodarzy. Christian Streich zdecydował się na posadzenie na ławce Rafała Gikiewicza, który zagrał w dwóch ostatnich meczach.


Remis w Wolfsburgu

VFL Wolfsburg i VFB Stuttgart to sąsiedzi w tabeli. Obie ekipy liczyły pewnie na komplet punktów i oddalenie się od strefy spadkowej. Większe szanse dawało się gospodarzom, jednak w bezpośrednim pojedynku padł remis. Pierwszy gola zdobył Wolfsburg. W 24. minucie dużo miejsca przed polem karnym miał Divock Origi, który spokojnie przymierzył i tuż przy słupku umieścił piłkę w siatce. Zieler był bezradny przy tym uderzeniu.

To była jedyna bramka w pierwszej połowie. Goście wyrównali piętnaście minut po wznowieniu gry, a na listę strzelców wpisał się 32-letni Mario Gomez. Niemiecki napastnik trafił do siatki z pięciu metrów po tym jak zmienił lot piłki uderzonej przez Dennisa Aogo. Wynik 1:1 utrzymał się do końcowego gwizdka sędziego.


Duża niespodzianka na Veltins-Arena!

Niespodziewanie zakończył się mecz w Gelsenkirchen, gdzie Schalke podejmowało Werder Brema. W roli faworyta występowali gospodarze, którzy nie tylko mieli wykorzystać słabszą dyspozycję gości, ale także przerwać serię trzech meczów bez zwycięstwa. I plan na początku się układał. Schalke wyszło na prowadzenie w 24. minucie. Jewhen Konoplyanka zdecydował się na uderzenie z dystansu. Nie było ono zbyt groźne, ale piłka po rękach Jiriego Pavlenki wpadła do siatki. Więcej bramek w pierwszych czterdziestu pięciu minutach nie zobaczyliśmy.

W drugiej połowie Schalke kontrolowało przebieg spotkania, ale nie potrafiło podwyższyć wyniku. Wszystko się zmieniło w 78. minucie, kiedy to drugą żółtą kartkę zobaczył Matija Nastasić. Była to kluczowa sytuacja w meczu, ponieważ już kilkanaście sekund później Max Kruse wyrównał wynik spotkania. Gdy wydawało się, że starcie zakończy się podziałem punktów, to w trzeciej minucie doliczonego czasu gry Zlatko Junuzović zdobył dla Werderu drugiego gola.

baner-fortuna-gol


Bez zwycięzcy w Berlinie

Podziałem punktów zakończył się także mecz w Berlinie pomiędzy jedenastkami Herthy i Hoffenheim. Obie jedenastki liczyły na przerwanie fatalnej serii meczów bez zwycięstwa. Ciężko było wskazać faworyta w tym spotkaniu. Po pierwszej połowie w lepszych humorach byli goście, którzy prowadzili jedną bramką po tym jak rzut karny wykorzystał Andrej Kramaric. Jedenastka została podyktowana za faul Niklasa Starka. Gospodarze wyrównali w 58. minucie. Na listę strzelców wpisał się Salomon Kalou, któremu asystował Valentino Lazaro.


Bezproblemowa wygrana Bayernu

Żadnych kłopotów z wygraniem swego meczu nie miał lider Bundesligi. Bayern Monachium pojechał do Mainz, gdzie spokojnie wygrał 2:0. Mecz na ławce rezerwowych rozpoczął Robert Lewandowski, któremu Jupp Heynckes dał odpocząć. Miejsce Polaka zajął sprowadzony zimą Sandro Wagner.

Gole zobaczyliśmy tylko w pierwszej połowie, ale cały mecz przebiegał pod dyktando gości z Bawarii. Ataki Bayernu przyniosły skutek w 33. minucie. Przyjezdni wykonywali rzut rożny, piłka trafiła do ustawionego na szesnastym metrze Francka Ribery’ego, a Francuz uderzeniem z powietrza trafił prosto do siatki. Wynik spotkania został ustalony jedenaście minut później. Tolisso dośrodkowywał w pole karne, gdzie piłkę klatką piersiową przyjął James. Kolumbijczyk opanował futbolówkę i strzałem z woleja nie dał żadnych szans bramkarzowi. W drugiej połowie nie zobaczyliśmy już żadnego gola, choć Bawarczycy mieli ku temu niejedną okazją. Jednak żaden piłkarz gości nie potrafił wykorzystać swojej szansy.


RB Lipsk zdobywa zwycięskiego gola w samej końcówce

Na koniec dnia obejrzeliśmy pojedynek pomiędzy Borussią M'gladbach i RB Lipsk. Pierwsza połowa nie należała do pasjonujących, głównie z powodu gry gospodarzy. Borussia – grając u siebie – nie oddała w pierwszej części spotkania żadnego celnego strzału! Goście z Lipska próbowali, ale brakowało im skuteczności oraz szczypty szczęścia. Na drugie czterdzieści pięć minut patrzyliśmy jednak z nadzieją. Jedni i drudzy są znani z tego, że większość bramek zdobywają właśnie po przerwie.

Obraz gry nie zmienił się diametralnie. To RB Lipsk kontrolowało przebieg spotkania, ale brakowało im kropki nad i. Potrafili zamknąć gospodarzy na ich połowie, ale zawodnikom Ralpha Hasenhüttla nie dane było pokonać Sippela, który dzisiejszego dnia bronił absolutnie wszystko. Jednak bramkarz gospodarzy w końcu skapitulował. Bramkę w 89. minucie po indywidualnej akcji zdobył wprowadzony dziesięć minut wcześniej Ademola Lookman. Goście obronili prowadzenie już do końca i wjechali z Mönchengladbach z kompletem punktów.


Sobotnie mecze Bundesligi

VfL Wolfsburg – VfB Stuttgart 1:1 (1:0)
1:0 Origi 24′
1:1 Gomez 60′

SC Freiburg – Bayer Leverkusen 0:0

Schalke 04 Gelsenkirchen – Werder Brema 1:2 (1:0)
1:0 Konoplyanka 25′
1:1 Kruse 80′
1:2 Junuzović 90+3′

Hertha Berlin – TSG 1899 Hoffenheim 1:1 (0:1)
0:1 Kramaric (k.) 38′
1:1 Kalou 58′

FSV Mainz – Bayern Monachium 0:2 (0:2)
0:1 Ribery 33′
0:2 James 44′

Borussią M'gladbach – RB Lipsk 0:1 (0:0)
0:1 Lookman 89’


Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!

baner-lvbet-gol-728x90

Poprzedni artykułTony Chapron zawieszony na trzy miesiące
Następny artykułPremier League – sensacyjny remis City, Alexis już strzela, Ramsey show