Javi Gracia na ustach hiszpańskich mediów był przez większość tego sezonu. Wiązano go z pracą w Sevilli, ale tam zatrudniono Vincenzo Montellę. Chciano go także w Athletiku Bilbao, gdzie rozpoczynał piłkarską karierę. Najbardziej zdeterminowani, aby go zatrudnić, byli działacze z Malagi – jest to zrozumiałe. Teraz jednak zdecydował się podpisać umowę z Watford.
Wspomnienia z pobytu Javiego Gracii w Maladze pozostają świeże. Pomimo skromnych zasobów, za sprawą pracy w tym klubie zyskał on ogromną reputację. W swoim ostatnim sezonie w Maladze spowodował, że Real Madryt nie sięgnął po mistrzostwo Hiszpanii – jego drużyna u siebie i na wyjeździe nie przegrała starcia z popularnymi “Królewskimi”.
Jedyną inną drużyną, która w sezonie 2015/2016 w meczach z Realem była niepokonana, było Atletico. Co ciekawe – Malaga wygrała także z nimi. W rzeczywistości podopieczni Gracii stracili zaledwie pięć goli w sześciu meczach przeciwko najlepszej trójce w tamtym sezonie. Rok wcześniej Malaga wygrała z Barceloną na Camp Nou. Dla Gracii była to nagroda za 12 godzin dziennie spędzane na obiekcie treningowym.
Gracia po tym, jak w 2016 roku zdecydował się na odejście z Malagi, był niezwykle rozchwytywanym szkoleniowcem. Podjął nie do końca dobrą decyzję i przejął Rubin Kazań. Drużyna była w kryzysie i zajmowała 10. miejsce w tabeli. Awans o jedną pozycję na zakończenie sezonu uznano za rozczarowanie, a Gracia przyznał, że to zadanie było bardzo niezręczne.
– To było bardzo trudne. Kultura i charakter jest tam inny. Miałem graczy z 13 krajów i pięciu tłumaczy. Kilka razy musiałem tłumaczyć swoje plany. Pogoda również była dla mnie problemem – powiedział 47-latek o pracy w Kazaniu.
Biorąc pod uwagę, że pogoda w Watford nie przypomina tej, która jest w Maladze, gdzie mieszkają jego trzej synowie – przyjęcie tej propozycji trzeba uznać za zaskakujący wybór. W Watford gra również wielu zawodników z różnych krajów. Gracia jednak dobrze mówi po angielsku, a także jest zapalonym zwolennikiem Premier League.
– Jest wiele miejsc, w których mogę czerpać przyjemność z mojej pracy – wszystko wskazuje, że nim może być Watford. Nawet jeśli zespół w ostatnich 11 spotkaniach tylko raz zaznał smaku zwycięstwa. Optymizmem nie napawa także fakt, że Watford w najbliższym czasie na własnym stadionie podejmie mistrzów z poprzedniego sezonu – Chelsea Londyn. Wyniki Gracii przeciwko najlepszym drużyną mogą jednak sugerować, że wynik tego spotkania wcale nie jest przesądzony.