Podczas rozgrywek Pucharu Anglii sędziowie rozpoczęli testowanie systemu VAR. Technologia przeszła pierwszą próbę – dzięki niej uznano bramkę Kelechiego Iheanacho w starciu Leicester z Fleetwood.
W niedawno przeprowadzonej przez jedno z większych brytyjskich mediów sportowych ankiecie wyraźna większość kibiców zagłosowała, że nie chce, by do angielskiej piłki wprowadzano system VAR. Ku ich niezadowoleniu jednak zdecydowano się na przetestowanie technologicznej innowacji w rozgrywkach Pucharu Anglii.
Wow linesman said no goal ‘offside’ VAR said goal, strange atmosphere everyone waiting for an answer, where is the excitement of a goal, not sure if it’s a solution. I love the adrenaline rush of GOAL pic.twitter.com/w8t2xIPhb8
— Richard Piggott (@richpigg1) January 16, 2018
W 77 minucie wtorkowego starcia Leicester z Fleetwood Kelechi Iheanacho trafił do bramki niżej notowanych rywali, ale arbiter tego meczu podniósł chorągiewkę w górę. Jonathan Moss nie miał jednak pewności czy ta decyzja jest słuszna i zdecydował się na skorzystanie z pomocy videoweryfikacji. Dzięki temu okazało się, że Nigeryjczyk w momencie podania nie znajdował się na pozycji spalonej i prawidłowo zdobytą bramkę ostatecznie uznano. Mimo tego, że system VAR po prostu się sprawdził, brytyjscy kibice znani z konserwatywnego podejścia do futbolu narzekają. Według nich sprawdzanie spornych sytuacji przy pomocy tej metody twa zbyt długo i zabija piłkarskie emocje. A jakie jest Wasze zdanie?
Już w sobotę Kelechi Iheanacho będzie miał kolejną okazję do wpisania się na listę strzelców. Leicester City podejmie przed własną publicznością Watford, a według oferty przygotowanej przez bukmachera Fortuna faworytem tego starcia będą właśnie gospodarze – kurs na ich wygraną wynosi 1,85.