Laurent Blanc przebywał ostatnio w zimowym kurorcie alpejskim La Plagne, gdzie co roku w okresie świątecznym spotykają się słynni francuscy sportowcy i trenerzy. Były znakomity obrońca znalazł chwilę czasu na rozmowę z portalem polsatsport.pl, podczas której opowiedział między innymi o szansach PSG w meczu z Realem Madryt.
Przypomnijmy, że to właśnie PSG było ostatnim miejscem pracy francuskiego trenera. Blanc sięgnął z Les Parisiens po trzy mistrzostwa Francji z rzędu, ale w 2016 roku włodarze klubu ze stolicy postanowili go zwolnić. Powodem miały być niezadowalające wyniki na arenie międzynarodowej. Od tamtej pory Francuz pozostaje bezrobotny, chociaż był w tym czasie łączony z wieloma klubami. Jego usługami była podobno zainteresowana Sevilla. Francuz miał być też kandydatem na selekcjonera Stanów Zjednoczonych. W rozmowie z polsatsport.pl powiedział, że chciałby już wrócić na ławkę trenerską.
Chciałbym przejąć klub w czerwcu, a nie w połowie sezonu. Ale jestem wymagający – przejmę drużynę, której włodarze dadzą mi środki na budowę silnej szatni. Do tej pory miałem kilka propozycji z reprezentacji, ale odmówiłem, bo jak bierzesz reprezentację nie ze swojego kraju, to nie jest to już tak motywujące. Co natomiast do klubów – przynajmniej 10 jest mną zainteresowanych – stwierdził 52-latek.
Dawny selekcjoner reprezentacji Francji wyraził również swoje zdanie na temat lutowego pojedynku PSG z Realem Madryt. Jego zdaniem francuski klub powinien sobie poradzić z Królewskimi.
PSG dobrze się już zintegrował z wielkimi europejskimi klubami. Tym razem wszystko jest jasne dla wszystkich. Paryżanie mają potencjał, żeby wygrać. Powtarzam: żeby wygrać. Dla mnie to oczywiste, że Francuzi mogą wyrzucić Real Madryt z Ligi Mistrzów. Będzie to skomplikowane, ale jest jeden warunek: wszyscy będą musieli być obecni w zespole. PSG nie może sobie pozwolić rozegrać tego meczu w ograniczonym składzie – powiedział Blanc.
Pierwszy mecz pomiędzy Realem Madryt i PSG odbędzie się 14 lutego na Santiago Bernabeu. Zakłady bukmacherskie Fortuna za zwycięstwo gospodarzy płacą po kursie 2,25, gdy ten na gości z Paryża wynosi 3,05. Każda złotówka postawiona na remis zostanie pomnożona przez 3,70.