19. kolejka LOTTO Ekstraklasy została zainaugurowana w Niecieczy, gdzie Sandecja Nowy Sącz podejmowała Jagiellonię. Gospodarze piątkowego pojedynku bardzo dobrze wspominają rywalizację z ekipą z Białegostoku.
To właśnie z tą drużyną Sandecja odniosła historycznie, pierwsze swoje zwycięstwo w LOTTO Ekstraklasie. Zespół Radosława Mroczkowskiego bardzo liczył na powtórkę z historii. Sandecja bowiem pozostawała bez zwycięstwa w lidze od dziewięciu spotkań. Po raz ostatni sięgnęła po komplet punktów 17 września, kiedy to pokonała grając w roli gospodarza Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. Jagiellonia wygrywając mecz meldowała się na podium tabeli.
Pierwsza odsłona gry toczyła się pod dyktando gości. Zespół Ireneusza Mamrota nie potrafił jednak napocząć rywala. Sandecja natomiast prezentowała się bardzo nieporadnie w ofensywnie. Jaga wykonywała masowo rzuty rożne, ale w takich momentach widoczny był brak z przodu Cilliana Sheridana.
Pierwsza połowa #SANJAG pic.twitter.com/y8pmI9eE7F
— Radosław Nawrot (@RadoslawNawrot) December 8, 2017
Drugie czterdzieści pięć minut gry było dużo lepszym widowiskiem. W 53. minucie Arvydas Novikovas minął jak pachołki dwóch piłkarzy Sandecji, wyłożył piłkę do Karola Świderskiego, jednak ten fatalnie przestrzelił.
W 65. minucie powinno być 1:0 dla gospodarzy, jednak Filip Piszczek w doskonałej sytuacji uderzył prosto w Martina Kelemena. Minutę później było już 1:0… ale dla Jagiellonii. Rzut karny za faul Dawida Szufryna na Łukaszu Sekulskim pewnie wykorzystał Novikovas. Trzeba przyznać, że goście zasłużyli na tą bramkę.
W 75. minucie byliśmy świadkami kolejnej jedenastki w tym meczu. Bardzo “głupi” faul popełnił Bartosz Kwiecień faulując w polu karnym Macieja Małkowskiego. Do piłki ustawionej na wapnie podszedł Aleksandar Kolew, ale Kelemen nogami obronił jego uderzenie, a dobitka Michala Pitera-Bucko wylądowała na poprzeczce. Tym samym słowacki golkiper gości zrobił sobie ładny prezent na urodziny.
Warto dodać, że był to już trzeci karny z rzędu obroniony przez Kelemena. Dla feralnego strzelca natomiast było to druga kolejna przestrzelona jedenastka. Poprzedni Kolew zmarnował w Pucharze Polski z Górnikiem.
Ostatecznie Jagiellonia wywiozła cenne trzy punkty z Niecieczy, rewanżując się za porażkę u siebie. Dla Sandecji było to już dziesiąte spotkanie bez zwycięstwa. Lada moment u “Sączersów” może zacząć robić się nerwowo.
Martwić może jeden fakt. Frekwencja. Spotkanie obserwowało zaledwie 724 widzów…
#SANJAG 724 widzów to najgorsza frekwencja w tym seoznie (do tej pory było to 1341 #SANŚLĄ w 11. kolejce, również piątek 18:00).
Wypełnienie na poziomie 15,8%.
Pod względem wypełnienia "rekord" sezonu to 11,19% POGPIA w 17. kolejce.— EkstraStats (@EkstraStats) December 8, 2017
Sandecja Nowy Sącz – Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)
0:1 Novikovas 67′ – rzut karny
Sandecja:
Gliwa – Basta (88. Baran), Krachunow, Szufryn, Brzyski – Piszczek, Piter-Bucko, Kasprzak (71. Cetnarski), Małkowski – Trochim (59. Danek) – Kolew
Jagiellonia:
Skład; Kelemen – Burliga, Runje, Mitrović, Guilherme – Grzyb, Kwiecień (86. Wlazło) – Frankowski, Świderski (70. Cernych), Novikovas (79. Pospisil) – Sekulski
Widzów: 724